Zaskakujące i przerażające odkrycie miało miejsce w studni znajdującej się na terenie wiekowego dworku, położonego w Dziwiszowie, niedaleko Jeleniej Góry. To tam natrafiono na szczątki konia. Informacje od świadków sugerują, że doszło do tragedii – zwierzę wpadło do studni i nie otrzymało potrzebnej pomocy, a następnie jego martwe ciało zostało zakopane przy użyciu ziemi i wapna.
Wydarzenie to miało miejsce mniej więcej sześć miesięcy temu, ale cała historia wyszła na światło dzienne dopiero niedawno. Osoba wynajmująca ten teren nie zdecydowała się na wezwanie weterynarza, mimo że zwierzę znalazło się w niebezpieczeństwie, wpadając do niezabezpieczonej studni. Martwego konia bezlitośnie zasypano ziemią i potraktowano wapnem. Cała sytuacja została ujawniona i nagłośniona przez fundację Centaurus, której misją jest pomoc zwierzętom.
– Podczas jednej z naszych interwencji otrzymaliśmy zgłoszenie od osoby, która twierdziła, że była świadkiem tego, jak zwierzę wpadło do studni – opowiada Norbert Ziemlicki z fundacji Centaurus, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. – Ten świadek zasugerował, że osoba odpowiedzialna za opiekę nad koniem, zamiast go ratować, podjęła decyzję o zasypaniu zwierzęcia ziemią i wapnem.